Miesięczne archiwum: sierpień 2014

Wakacje jurajskie

Nie mogąc już patrzeć na deszcz na Podhalu postanowiłam jechać na północ tak długo, aż pogoda się nie poprawi. Koniec końców wylądowałam tam, gdzie zwykle – w Podlesicach. Na początku umówiłam się z Darią, której nie widziałam od Memoriału Skwira. Spędziłysmy cudne dwa dni wspinając się po łatwych drogach w Mirowie i na Łężcu (do VI.2 os). Bylo to własnie to, czego mi tak brakowało. Słońce, skały, wspin, babski team, spanie w lesie i długie Polek rozmowy 😉

image

image

Kolejne dwa dni to niedokonczona robota, czyli kurs z Edytą i Basią. Dużo się działo 😉 dziewczyny radzą sobie coraz lepiej. A we mnie odżyły wspomnienia mojego kursu i początków wspinania. Jak to ten czas leci…

image

Widoki z Wielkiego Błędu w dol. Kursantów:

image

Drugiego dnia zajęcia skończyłyśmy wcześniej ze względu na deszcz. Ostatnie pół godziny w skałach wykorzystałyśmy  na dyskusje i zabawy w oknie Okiennika Rzędkowickiego.

image

image

Weekend spędziłam z ekipą Warszawską. Namówilam Alexa na wypad do Rzędek, gdzie chciałam się wstawić w to, po co przyjechałam – Gardinsztangę (VI.4). Droga padła w trzeciej próbie tego dnia. W sumie naliczyłam ok 8. prób przez trzy dni wstawek. Nie mam pojęcia czy HP czy GU, bo burdel z tymi stylami jak nie wiem ostatnio… Droga patentowana od dołu, przeloty osadzane na właściwym prowadzeniu z ręki 🙂 RP, 5. przejscie drogi, 1. kobiece. W tym miejscu chciabym bardzo podziękować:
Koali za namowę i asekuracje pierwszego dnia
Edycie za asekurację drugiego dnia
Alexowi za asekurację, pościąganie przelotów i spokój podczas właściwej wstawki.

image

W tym sezonie pozostała do zrealizowania Cyfra. Prace trwały sobotnie popołudnie i całą niedzielę. Do tematu podchodzę optymistycznie 🙂 Dziś nastąpiło pożegnanie z latem i powrót na Podhale, gdzie pogoda dalej nie rozpieszcza. W nadchodzących dniach zapowiadane są deszcze i śnieg na Rysach. Powoli zaczynam się przyzwyczajać. Tylko trochę szkoda tego słońca…

image

image

Zdjęcia: moi, Basia, Edyta

Gdzie sie podzialo lato?

Dzien za dniem, sen za snem… lata nie ma. Przynajmniej nie na Podhalu. Prawie codzienne opady komplikuja wszystko – ani skaly, ani gory, ani wspinania, ani spacerow. Po ogarnieciu spraw zyciowych, przeprowadzce, kilkudniowym pobycie w Lodzi – wrocilam na poludnie. Mialo byc pieknie, a wyszlo jak zwykle.

image

W Drylandzie udalo nam sie z trenerem urwac calkowicie chwyt na drodze, nad ktora aktualnie pracujemy. Wniosek z tego taki, ze albo musimy schudnac, albo zrobilismy sie za silni. Wole nie wiedziec. Chwilowo wizyty w podziemiu zostaly wstrzymane ze wzgledu na psychiczne zmeczenie wizytujacych.
Kryzys pogodowo – drylandowy spowodowal wprowadzenie do mojego zycia nowej formy aktywnosci: drazek + zelazo pod jaja. Na razie progres zauwazylam tylko w poprawie sylwetki – talia osy w 5sek!

image

Po treningu przyszedl czas na upragnione spacery. Okazalo sie, ze podstawowa topografia Tatr Zachodnich jest mi kompletnie obca. Nie wiedzac, ktory szczyt to Malolaczniak – postanowilam na niego wejsc uznajac, ze to rozwiaze wszystkie moje dylematy. Pomysl dobry, choc nie zrealizowany. Zawrocilam pod Czerwonym Grzbietem umykajac przed burza. Dalej nie wiem, ktory to Malolaczniak, ale przynajmniej poszerzylam wiedze o Kazalnice Mietusia i Wielka Swistowke. Jaka szkoda, ze to rezerwat!

image

PS. W tak zwanym „miedzyczasie” wloczac sie z kocia rodzina po Polsce – zajrzalam (wreszcie!) na jure. Namowiona przez Koale – zaczelam prace rysownicze. Mam nadzieje, ze po weekendzie uda sie sfinalizowac pomysl. Na razie – lecze dlonie.

PS2. Zapomnialam o apdejcie niusow drylandowych o ostatnie przejscie trenera. Ze tak zacytuje: „W lipco-padowy, deszczowo-wilgotny 12 dzionek, w mrokach zakopiańskiej kuźni powstała nowa ciągowa propozycja o nazwie ARYMAN M13… „I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów”… Nowy twór wiedze szczerym dachem, w którym należy pokonać w ciągu kilkanaście sytych,  parametrycznych ruchów… „I ujrzałem Niewiastę pijaną krwią świętych”… Podczas przejścia nie korzystano z nieczystych sztuczek pt. czwórka i dziewiątka.”

image